Ogród ozdobny
Gra o ogród
Już od wielu lat pomiędzy moimi rodzicami trwa gra o ogród. Prawie tak zacięta, jak słynna „Gra o tron” Martina… Tata – pochodzący z gospodarstwa rolnego, gdzie w jego sercu zakiełkowała miłość do ziemi i jej płodów – toczy bój o terytoria dla buraczków, marchwi, ziemniaków, truskawek i innych swojskich, hodowanych z troską warzyw. Mama – jak to mama – rozkochana w kolorach i zapachach - walczy o azyl dla kwiatów i kwitnących krzewów. Ostatnio udało jej się przesunąć linię demarkacyjną rozgraniczającą oba fronty o kilka prawdziwie Kargulowych pięści na rzecz nowo zasadzonej magnolii… Terenem zdemilitaryzowanym jest altanka – miejsce spotkań rodzinnych, letnich śniadań, czytelnia na świeżym powietrzu. I punkt obserwacyjny, z którego to tata podziwia rosnące warzywa, mama strzelającą pod niebo fontannę oczka wodnego, zraszającą rosnące na jego brzegu kwiaty. A my, ich dzieci, ochoczo i z przyjemnością korzystamy z dobrodziejstw obu części ogrodu – tych cieszących oko i tych radujących żołądek pyszności :)