Spis treści:
Krokusy, zwane też szafranami wiosennymi, należą do najwcześniej kwitnących roślin. Dzieje się tak dlatego, że posadzone jesienią na rabatach jeszcze przed nadejściem zimy potrafią wytworzyć zalążki pąków kwiatowych, a nawet wypuścić niewielkie kiełki i w takim stanie czekać na pierwszy powiew wiosny, by wychylić się i zakwitnąć. Nie pobierają przy tym związków pokarmowych z zamarzniętego jeszcze często podłoża, ale wykorzystują substancje zmagazynowane w bulwkach.
Gdzie ustawiamy doniczki?
Kupując krokusy w doniczkach, pamiętajmy, aby wybierać rośliny nie w pełni rozwinięte. Wtedy dłużej będą ozdobą mieszkania. Muszą mieć jednak dobrze wykształcone pąki – nabrzmiałe, najlepiej lekko rozchylające się, tak aby było widać kolor płatków. Doniczkę ustawiamy w najchłodniejszym miejscu w domu, inaczej kwiaty przekwitną w ciągu 2-3 dni.
Ponieważ krokusy potrzebują sporo światła (jeśli jest go zbyt mało, pędy szybko się wyciągają), najlepszy będzie parapet, pod którym nie ma kaloryfera, w często wietrzonym widnym pokoju. Oprócz tego rośliny potrzebują stale lekko wilgotnego podłoża, nie lubią jednak zbyt mokrej ziemi.
Co zrobić z przekwitłymi roślinami
Po przekwitnięciu krokusy nie nadają się do ponownego posadzenia w doniczkach. Wykorzystały już większość substancji zapasowych i nawet najstaranniejsza uprawa w domu nie pozwoli im odzyskać sił na tyle, żeby ponownie zakwitły w przyszłym roku. Jeśli mimo wszystko nie chcemy ich wyrzucać, możemy jesienią wysadzić je w ogrodzie. Pierwszej wiosny po posadzeniu nie zakwitną wcale lub zrobią to bardzo słabo, za to już w następnym sezonie pojawią się dorodne pąki kwiatowe.
Przedtem jednak krokusy trzeba odpowiednio przygotować. Starannie usuwamy przekwitłe kwiaty, pozostawiając wszystkie liście. Rośliny podlewamy umiarkowanie i raz na tydzień zasilamy połową dawki płynnego nawozu przeznaczonego dla kwiatów doniczkowych.
Rośliny przez cały czas powinny stać na nasłonecznionym parapecie w niezbyt ciepłym pomieszczeniu. Dostatek słońca i składników pokarmowych pozwoli im odbudować sporą część zapasów gromadzonych w bulwkach. Gdy liście zaczną żółknąć i zasychać, przerywamy nawożenie i podlewanie, po kilkunastu dniach wyjmując bulwki z doniczki.
Oczyszczamy je z ziemi i przez dwa tygodnie osuszamy w zacienionym, przewiewnym miejscu, w temperaturze około 20ºC. Potem przenosimy je do skrzynek wypełnionych trocinami lub układamy w zwykłych papierowych torebkach i trzymamy w domu. Poczekają tam do września, gdy wysadzimy je na rabaty.
Komentarze